geodeta czyli historia palikiem pisana
Jest pozwolenie na budowe! Troche trwalo , trochę stresowało i trochę kosztowało. Lecz jest śliczny dokument z pachnącą pieczęcią :)
I zaczyna się "proces inwestycyjny" - oczywiście geodeta jako pierwszy specjalista na budowie musi się pojawić. I pewnie by się pojawił gdyby nie deski. Piewsze pytanie Pana mierniczego było bardzo zaskakujące...."- deski są? bo jak nie ma to nie przyjdę......" no bo niby jak Pan mierniczy ma druciane ławy zrobić skoro desek nie ma?:((( No jeszcze potrzebny młotek,ktoś do noszenia łaty, ktoś do wbijania palików i szczęśliwy , wzbogacony o 1200 zł jego waszczmość mierniczy łaskawie raczył utyskując na błoto i wiatr pokazać paluszkiem gdzie wbijać gwoździki tyczące osie. W sumie to rozumiem pana mierniczego. Skoro to pierwszy specjalista na budowie to ważność godna funkcji być musi. Żeby reszta wiedziała kto świat dzieli na wschód i zachód . Lekcja do zapamiętania. Dzwoniąć do jaśnie wielebnego mierniczego przygotuj deski,młotek,gwoździe i termos z herbatką góralską. Taka to historia palikiem pisana rozpoczyna mój budowlany blog. Oby go nie kończyła deska do trumny......:)