Nocny alarm!!!
Nowego domu trzeba się nauczyć zwłaszcza w czasie pierwszych nocy. Do świstu wiatru przywykłem, do jęczenia więźby dachowej również i do szumu wody w rurkach ogrzewania też. Ale dziś w nocy nowe dźwięki zerwały mnie na równe nogi. Obudziło mnie kaszlenie, bulgotanie, syczenie i jak nic , tak pomyślałem, jakaś awaria kotła , wyciek lub diabli go wiedzą co. Dźwięki dochodziły z kotłowni więc wśród nocnej ciszy dźwięk się rozchodził))) z siłą bębna w tunelu. Zaspany, uzbrojony w klucz francuski( tak, tak, trzymam go pod łóżkiem))zlazłem na dół i okazało się że nasz zmiękczacz wody zdecydował zrobić sobie renowację wkładu. Alarm okazał się niewypałem))))))