Zapracowany inwestor na tarasie
Jak widać byłem dxiś ciężko zapracowany)
Jak widać byłem dxiś ciężko zapracowany)
Oryginalny tekst z worka z zaprawą podkładową systemu ocieplenia oraz komentarz autora......Przed wykonaniem właściwej warstwy wykończeniowej (prawdopodobnie chodzi o makijaż) należy przygotować podłoże.( tzn powierzchnie skóry) . W tym celu zaleca się usunąć z powierzchni ( cały czas mówimy o skórze) kurz , resztki zaprawy itp ( hmmm to chyba jakiś piling i złuszczający się naskórek usunąć trzeba) . Następnie wykonać trzeba warstwę czepną będącą gwarancją adhezji i spójności systemu( moim zdaniem jakiś krem na noc no nie?) Warstę czepną czyli gruntującą należy równomiernie rozprowadzić po powierzchni używając pędzla lub wałka z futerkiem(( na pewno chodzi o krem) . Po wchłonięciu uzyskujemy równomiernie zwilżoną powierzchnię bez nieczystości . Następną warstwą jest szpachla ( jak nic chodzi o podkład do makijażu) wyrównująca drobne ubytki ( chyba pory skóry...tak mi się wydaje) . W tym celu po otwarciu wiaderka( czytaj tubki) mieszamy zawartość do uzyskania jednolitej masy i nakładamy na elewację ( twarzyczkę) równomierną warstwą. Zaleca się zalepić taśmą zabezpieczającą ramy okien i framugi drzwi( oczywiste jest że trzeba uważać by podkład do oczu się nie dostał) . Po wyschnięciu mamy gotowe podłoże do nakładaniu tynku cienkowarstwowego ( jakiś róż chyba).
Drogie Pani, mam nadzieję że się nie obrazicie...wszakże cały skomlikowany proces makijażu robicie po to by się czuć dobrze emanując urodą i seksapilem. A my szowinistyczne męskie osobniki dzięki tamu mamy możliwoś ogrzać się w cieple waszej urody) Tak tak, budowa jest kobietą... pomyślcie o strzemiączkach np...nie,nie, nie tych ze zbrojenia podciągów czy nadproży....
Dziś brygada zdemontowała zimowe zabezpieczenie budynku.Zniknęły płyty z okien i wreszcie światło słoneczne zawitało do oranżerii) Poza tym obrobili wszystkie glify by paraizolacja się dobrze przylepiła))))
SSO jeszcze nie stężałdo końca a tu ogród zaczyna się wyłaniać z desek projektanta w rzeczywistość. Będąc wLidlu trafiłem na dorodne niedrogie bukszpany;) i pomyśleć że całkiem niedawno bukszpany i bakłażany myliły mi się ))))) teraz to ja już znawca jestem...)
Po świątecznym obżarstwie korzystając z okna pogodowego wyskoczyłem na budowę i siedząc z kawką na ławce w przyszłym patio udało mi się uchwycić od taki to widoczek....Sikorka również czując święta wpadła się pożywić resztką kulki ze słoninki i dodatkowo w kadrze klucz przylatujących ptaszków.....tak,tak, to już wiosna.....:)))